Najnowsze dowcipy

- Podobno grasz w miejscowym klubie w piłkę? - No tak. - Ile masz bramek na koncie? - Ze dwieście... - O, to z ciebie najlepszy napastnik! - Nie, najchudszy bramkarz. (tłumaczenie z rosyjskiego: Peppone)

- Mamo, tato, nie wiedziałam jak wam to powiedzieć, ale od dawna źle się czuję w swoim ciele. Wiem, że zawsze pragnęliście mieć syna, a ja wiem, że powinnam urodzić się mężczyzną. Dlatego pragnę wam oświadczyć, że jestem w trakcie terapii hormonalnej i niedługo poddam się operacji zmiany płci. - Jaja sobie robisz!?

Wchodzi profesor do auli na wykład i dostrzega niedopałek na podłodze. - Czyj to niedopałek? - pyta wykładowca. W auli zrobiło sie cicho, jak makiem zasiał. - Pytam, czyj to niedopałek? Grobowa cisza. Profesor zdenerwowany. - Po raz ostatni pytam, czyj to niedopałek? Głos z końca sali. - Niczyj, można wziąć.

- Byłaś u szefa na dywaniku? - Tak, a skąd wiesz? - Wzorek ci się odcisnął na plecach.

Przychodzi klient do restauracji. Podchodzi kelner i pyta: - Co pan pije? - Codziennie rano kufel piwa, w soboty sok z malin na łupanie krzyża, a wieczorami piwo z przyjaciółmi. - Yyy...może zapytam jeszcze raz. Co by pan chciał? - Miesięczne wakacje darmowe nad morzem, wygrać w totka, pałac.... - Chyba się nie zrozumieliśmy. Napiłby się pan czegoś? - Chętnie, a co pan ma? - Ja niewiele, drużyna której kibicuję przegrywa, marnie mi tu płacą, doskwiera mi samotność...

Jaś, Małgosia i Baba Jaga poszli na studia. Jaś na uniwersytet, Małgosia na medycynę, Baba Jaga natomiast na politechnikę. Spotykają się po roku i wymieniają opinie: - My na uniwersytecie to wcale się nie uczymy, tylko ciągle imprezujemy. Żyć, nie umierać – mówi Jaś. - Na akademii medycznej ciągle musimy się uczyć, ale imprez też jest sporo – dodaje Małgosia. - A u nas na uczelni mnóstwo nauki i zero imprez, ale za to jestem najładniejszą dziewczyną na wydziale – podsumowuje Baba Jaga.

Było to przed Wielkanocą. Natasza Rostowa zobaczyła, jak na łące ogier dopadł klacz. - Co robią koniki? - pyta nianię. - Jeden konik wskakuje na drugiego, żeby zobaczyć z góry, gdzie rośnie lepsza trawka. Aby koniki później mogły ją zjeść. Kilka dni później Natasza przechadza się po łące z porucznikiem Rżewskim. Nagle młodzi widzą jak konik z klaczką wykonują zabawne ruchy. - A wiecie poruczniku co robią koniki? - pyta Natasza. - Oczywiście - odpowiada Rżewski. - Jeden konik wskakuje na drugiego, żeby zobaczyć z góry, gdzie rośnie lepsza trawka. Aby koniki później mogły ją zjeść - wyjaśnia Rostowa. - No co pani, mademoiselle?! Patrzą, gdzie rośnie lepsza trawka??!! Konie, jak się r*chają to świata bożego nie widzą!

Przez pustynię idą: Polak, Niemiec i Rusek. Są bardzo zmęczeni. Nagle widzą wielbłąda dwugarbnego. Polak siadł na pierwszy garb, Niemiec na drugi. - A ja gdzie? - pyta Rusek. Niemiec podnosi ogon wielbłąda i mówi: - A ty, Sasza, do kabiny!

W 1272r Arabowie wynaleźli prezerwatywę używając do tego celu koziego jelita. W 1873 Brytyjczycy udoskonalili ten pomysł wyciągając najpierw jelito z kozy.

- Wiesz, muszę teraz szczególnie uważać, żeby nie zajść w ciążę. - Jak to? Przecież wyznałaś mi niedawno, że twój mąż nie może mieć dzieci. - No właśnie!