Rotmistrz Goździułko pode...

Rotmistrz Goździułko podejrzewał, że zdradza go żona. Idąc na służbę przekazał ordynansowi: - Jak tylko przyjdzie fagas - wołaj mnie! Po jakimś czasie ordynans wpada na dyżurkę rotmistrza i woła: - Jest rotmistrzu, jest! Rotmistrz pędzi do domu. W przedpokoju powiesił szablę na haku, pistolet zostawił w salonie na stole. Wpada do sypialni - chwyta z lewej strony - nie ma szabli, chwyta z prawej - nie ma pistoletu, a z tyłu słyszy głos ordynansa: - Rogami rotmistrzu, rogami!